Krok pierwszy. Wyszukiwarka Google – warto sprawdzić, jakie najlepsze seriale o wampirach wskaże masa Po przeczytaniu kilkunastu wątków na różnych forach oraz portalach wyłania się jasny obraz serialowych wampirów. Dominują dwa seriale – "Pamiętniki Wampirów" (Wampire Diaries) oraz "Czysta Krew" (True Blood). Przepaść dzieląca obie produkcje od całej reszty im podobnych jest ogromna, znacznie większa, niż mógłbym wcześniej sądzić. Następne w kolejce są produkcje „Being Human” oraz „Blood Ties”. Za nimi seria różnorodnych produkcji anime, z kultowym "Helsingiem" na czele. Nie zabrakło również japońskich romansideł o przesłodzonych dziewczynkach z ogromnymi oczami i jeszcze większym głodem czerwonego, życiodajnego płynu. Na wyjątkowe miejsce może również liczyć serial „The Originals”, będący pochodną "Pamiętników Wampirów". Po zapoznaniu się ze zdaniem mas przystąpiłem do konsumpcji dwóch najbardziej popularnych seriali, licząc na serie, które będę mógł oglądać tygodniami, ze sporą dawką przyjemności. Krok drugi – konsumpcja najbardziej popularnych seriali Tak bardzo się myliłem. To niesamowite, jak podobne do siebie są „Pamiętniki Wampirów” oraz „Czysta Krew”. Obie produkcje przedstawiają ten sam, zniszczony przez modę na „Zmierzch” schemat. Tutaj i tutaj musi pojawiać się dwójka głównych bohaterów, najlepiej związanych niesamowicie silnymi więzami. Jeden jest dobry i szlachetny, drugi to typowy bad-guy, który urzeka głęboko skrytym, ale niezwykle czułym wnętrzem. Tutaj i tutaj każdy z niezwykle przystojnych wampirów zakochuje się w młodej kobiecie. Rozpoczyna się rywalizacja o serce wybranki, która wpada w ogromne tarapaty. Dwójka przystojnych wampirów stara się wyciągnąć lubą z opresji, jednocześnie rywalizując ze sobą o jej względy. Tak odcinek za odcinkiem. Z czasem przystojnych wampirów przybywa, bohaterka oraz jej koleżanki mają coraz większy wybór między doskonale wyrzeźbionymi ciałami, aż serial zaczyna przypominać zachowanie żab w małym stawie – zasada „każdy z każdym” jest tutaj podstawową i nadrzędną wartością. Krok trzeci – zaraz się porzygam. To mają być najlepsze seriale o wampirach? Naprawdę? Oba seriale są dokładnie takim samym, ckliwym romansidłem. Co z mrokiem? Co z gęstym niczym smoła klimatem? Co z krwią, rozrywanymi ciałami i niesamowitymi kreacjami bohaterów? Zarówno „Pamiętniki”, jak również „Czysta Krew” to nic więcej niż szablon dla spragnionych miłości nastolatek, głodnych więcej po niezwykle popularnym „Zmierzchu”. Rozbawiło mnie do łez, że wiekowe, stąpające po świecie przez tyle długich lat istoty zakochują się w średnio-inteligentnych, młodych amerykankach z przedmieścia. Majestatyczne, poniekąd demoniczne abominacje, które zakosztowały wysokiej kultury Europy nagle tracą głowę dla nierozgarniętej pannicy, której ulubionymi aktywnościami są zakupy w galerii handlowej i plotkowanie z koleżankami? No błagam Was. Rozumiem, że w późniejszych sezonach jest to „logicznie wytłumaczone”. To jednak niczego nie zmienia. Dno, które magiczny, hipnotyzujący, poniekąd silnie homoseksualny wizerunek krwiopijcy znanego z „Wywiadu z Wampirem” wykorzystuje do pokazywania nagich torsów i wydłużania w nieskończoność przewidywalnego scenariusza. Największą zaletą „Prawdziwej Krwi” jest jej kapitalne intro, natomiast „Pamiętniki Wampirów” mogą pochwalić się jedynie dobrą, stosunkowo klimatyczną ścieżką dźwiękową, niczym więcej. Zmarnowałem swój czas. Krok czwarty – nie można się poddawać. Szukamy dalej. Czytając wiele komentarzy osób równie zawiedzonych co ja, „The Originals” zaczęło wyrastać na kolejnego faworyta w poszukiwaniu udanego serialu. Produkcja, chociaż wywodząca się od „Pamiętników”, miała być znacznie bardziej mroczna, bezlitosna i krwawa. No i faktycznie jest. Przez pierwsze pięć minut pierwszego odcinka i łącznie drugie pięć minut wszystkich pozostałych epizodów. To wciąż ten sam patent na nastoletnie dziewczęta – przystojne wampiry rywalizujące między sobą o serca dam. Te jednak również posiadają nadprzyrodzone pochodzenie bądź zdolności, co jeszcze bardziej komplikuje sytuację. Bohaterowie, którzy mieli być zepsuci, mroczni i niegodziwi, są warci tyle samo, ile protagoniści dwóch wcześniejszych produkcji. Jeden, wielki kit. Kolejny zmarnowany czas. Krok piąty – potrzebuję Waszej pomocy. Po kilku dniach tortur, wielu okropnych odcinkach i setkach chusteczek, które wbrew zamierzeniom producentów nie zostały zalane łzami, czuję się bezsilny. Wydaje się, że udany, dopracowany i stosunkowo wysokobudżetowy serial o wampirach nie istnieje. Jest za to wysyp romansideł, które kuszą pięknymi twarzami oraz wampirystycznymi wątkami tylko dlatego, że schemat „księcia z lśniącej zbroi” już dawno przestał być atrakcyjny. Być może wiele fanek przystojnych panów z długimi kłami się ze mną kategorycznie nie zgodzi, ale dedykuję im serial "Supernatural" – poza miłymi dla płci żeńskiej facjatami poznają wtedy również kapitalną muzykę oraz zakosztują udanych gagów. Jeżeli znacie serial mroczny, soczysty, w którym wampiry naprawdę są wampirami, natomiast amerykańskie dziewczęta z przedmieść stanowią słuszna rolę ich ofiar – będę wdzięczny za wszelkie Wasze propozycje i sugestie.